Anna Alicja Trochim – Portret Artysty odsłona XIII
Alicja Trochim urodziła w 1952 r. w Sokółce. Studia w ASP w Warszawie. Dyplom z wyróżnieniem w 1977 roku w Pracowni Malarstwa prof. Stefana Gierowskiego; aneksy: z Malarstwa Ściennego u prof. Ryszarda Wojciechowskiego i struktur wizualnych u prof. Romana Owidzkiego. Laureatka wielu nagród, m.in.: 1979 – Festiwal Sztuki Młodych Środowiska Warszawskiego (II nagroda), 1977 – Cztery Pory Roku (III nagroda), Szczecinek; 2000 – II Jesienny Salon Plastyki (Grand Prix), Ostrowiec Świętokrzyski; Talens Company Award, 2016 – Konfrontacje Sztuki (I nagroda), Warszawa. Była współorganizatorem wielu akcji charytatywnych m. in. aukcje na rzecz Hospicjum Onkologicznego w Warszawie, ogólnopolska aukcja „Żywioł” w Muzeum Narodowym w Warszawie. Uczestniczka Międzynarodowego Pleneru dla Artystów Posługujących się Językiem Geometrii. Współzałożycielka Galerii Delfiny na Powiślu w Warszawie oraz współtwórczyni warszawskiej grupy „Via Varsovia”. Zrealizowała kilkanaście wystaw indywidualnych m.in. w kraju i za granicą oraz brała udział w licznych wystawach zbiorowych.
Prace artystki znajdują się w kolekcjach muzealnych i prywatnych w kraju i za granicą m.in. w zbiorach Królowej Holandii – Beatrix.
„W mojej geometrii istotą obrazu jest tajemnica światła. Ważne, by uchwycić stan między tym, co widzialne a tym, co niewidzialne. Światło istniejące z nasycenia kolorów, ich zestawienia, w moich pracach dopełnia się również fakturą i materią malarską.
Światło – tchnienie życia, które ożywia materię,
Światło – napięcie fizyczne i duchowe,
Światło – harmonia, melodia, tajemniczość,
Światło – porządkuje obrazowanie przestrzeni,
Światło – kontemplacja ciszy dająca pełnię w przestrzeni obrazu,
Światło – drgające po powierzchni obrazu.
Sztuką jest patrzeć, widzieć i zobaczyć, słyszeć, odczuwać piękno, dobro i sens, być człowiekiem. Ponadczasowość to światłość, stamtąd przychodzimy, podziwiamy, przeżywamy i odchodzimy.”
Anna Alicja Trochim
Rozmowę z Anną Alicją Trochim prowadzi Anna Hlebowicz
Jaki był pierwszy impuls w Pani życiu, który sprawił, że zaczęła Pani zajmować się sztuką? Pierwsze wydarzenia – przyczyna zauroczenia sztukami pięknymi.
Dzieciństwo/dom – podziwianie oleodruków o tematyce religijnej, notabene do dzisiaj na wsi wiszą na ścianach, wśród zdjęć rodzinnych i moich obrazów.
Niedzielne msze święte, muzyka organowa, śpiew chóru, ścienne malowidła, światło z witraży w oknach…wszystko to unosiło mnie w jasną, uduchowioną przestrzeń itd.
W przeszłych czasach i obecnie dom rodzinny i przestrzenie dookoła promieniują pogodną harmonią.
Jaka jest główna idea Pani sztuki? Jakie są inspiracje?
Nie posiadam żadnego programu twórczego. Z chaosu myśli i spostrzeżeń świata zewnętrznego i kontemplacji cudów przyrody staram się wydobyć harmonię form i przestrzeni.
Inspiracje: być i żyć w zgodzie z przyrodą, zrozumieć tajemny porządek rzeczy i brać za przykład naturę nieba.
Dlaczego głównie akurat tą dziedziną sztuki zajmuje się Pani?
Dlaczego ta właśnie dziedzina jest tak wyjątkowa w osobistym odczuciu?
Dlaczego? Dlatego, bo tak mi Natura podpowiedziała. Cieszę się z tego wyboru. Tworzenie to moja terapia i chęć bycia w innej przestrzeni.
Jak przebiega proces twórczy? Od czego zaczyna się proces tworzenia dzieła sztuki w Pani przypadku?
Pierwszym etapem mojej pracy są szkice. Szukanie napięć linii, punktów, relacji wnętrza obrazu z moją sferą duchową i świadomością.
Jaki artysta/artyści najbardziej wpłynął/wpłynęli na Pani życie twórcze?
Artysta jako człowiek. Są ich setki. Artysta jako dzieło – ARCHITEKT WSZECHŚWIATA
Jak postrzega Pani i jaką rolę Pani zdaniem pełni w sztuce aspekt edukacyjny?
Jakie miejsce zajmuje w Pani twórczości?
Co by było gdyby zamiast bełkotu ludzi polityki, we wszystkich mediach – w radiu muzyka (broń Boże disco polo) – w telewizji – sztuka piękna, malarze, rzeźbiarze, architektura itp.?
Filozofia miejsca i czasu, w którym Pani tworzy?
Czas pandemii i wojny w Ukrainie i nie tylko to, to czas stracony dla ludzkości.
Izolacja, błagalne spojrzenie w niebo.
Moim przywilejem był ogród, ciężka praca, przerzucanie ziemi, nawadnianie, sadzenie roślin i drzew oraz ucieczka na płaszczyznę obrazu.
Co dla Pani znaczy i jak przebiega zwykły dzień w Pani życiu?
Od pewnego czasu urodziny mam codziennie, gdy się budzę rano i widzę, mogę chodzić i pracować – jestem szczęśliwa.
Co jest największą przeszkodą na Pani drodze twórczej? Jakie w ogóle przeszkody napotyka artysta?
Które są najtrudniejsze? I jak je pokonuje?
NIC.
Gdybym nie była artystą to …
Gdybym nie była „artystą” to na górze zbudowałabym młyn i mieliła zboże, żeby ludziom nie zabrakło chleba. Poniżej w układzie kręgów rósłby owies, żyto, pszenica, na samym dole kwieciste łąki i wiosną słuchałabym śpiewu skowronka. Ha, ha, ha!
Już jako dziecko, gdy Tata siał zboże, a ja bronując konno na zasianej ziemi, robiłam obrazy koliste.