ŁUKASZ RUDECKI. Malarstwo
Świat malarstwa to dla mnie przestrzeń kompletna, by nie rzec totalna. Pojmuję ją jako istotną część siebie samego. Element niezbędny do normalnego funkcjonowania. Rzeczywistość postrzegam jako malarski obiekt. To ważna część mojej pracy, kolekcjonować w pamięci, kształty, kolory by następnie zapisywać je w postaci szkicu malarskiego. Ewolucja towarzysząca powstawaniu kolejnych zapisów to cenne doświadczenie w kształtowaniu oryginalnej formy malarskiej.
Buduję, dekonstruuję, pokazuje, zacieram. Każdy etap jest rodzajem notatki danej chwili, związanej z doświadczaniem i przeżywaniem.
Moje malarstwo to w zasadzie swoisty autoportret wewnętrzny.
Złożoność odniesień malarskich sprawia, że wbrew narzucającym się prima facie powierzchownym skojarzeniom malarstwo to nie jest łatwe w interpretacyjnym odbiorze. Autor tworzy wizualne figury retoryczne obrazów, których warstwy znaczeń nakładają się kolejno na siebie. Opracowywane przez niego prostokąty barwnych przestrzeni wypełniają manifestacje koloru i treści opinane rygoryzmem znaków wizualnych. Ich odczytywanie przypomina proces zdejmowania kolejnych warstw naskórka, wiodąc aż po sam kres – fundament podłoża malarskiej materii. Jest nim wielobarwna imprimitura, pieczołowicie komponowana przy pomocy szerokich pociągnięć pędzlem, wypełniająca geometryczne przestrzenie i części kadru, współgrająca z rysunkowym kośćcem przedstawienia. Na niej nawarstwiane są kolejne elementy malarskiej struktury, miejscami transparentnej, kiedy indziej wygłuszającej początkową spontaniczność koloru, co rozszerza poczucie przestrzenności obrazu. Ufundowane na nich obydwu – barwnej zawiesinie światła i szkielecie kompozycyjnym – nakładane warstwowo znaki wizualne jawią się jako system w zmiennym stopniu czytelnych analogii, aluzji i odniesień do realnej rzeczywistości, a także emocji oraz wyobrażeń przesączonych przez różnego rodzaju filtry i inklinacje. Najczęściej stosowanymi przez Rudeckiego retorycznymi figurami obrazu są: Kobieta, Gest i Okno.
Kazimierz M. Łyszcz
Na gładko malowanych obrazach mamy przed sobą „przestrzeń koloru” – kolor zdumiewający, trudny do nazwania; najczęściej w gamie chłodnych czerwieni; czasami gamie błękitów; także trudne zestawienia czerwieni z błękitem, które u Rudeckiego zawsze są trafne. Zmieniający się w kolejnych obrazach wszechogarniający wszystko, niepowtarzalny, „zamglony”, kolor to wciąż ponawiane doświadczenia malarza kolorysty, poszukującego harmonii, której odrębność może być dla nas kolejną wskazówką nakazującą zastanowić się nad ideą tego malarstwa.
Mieczysław Szewczuk