Portret Artysty – Piotr Nowiński
Piotr Nowiński urodził się w Warszawie i tu ukończył studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych. W 2011 r. uzyskał tytuł doktorski na Wydziale Malarstwa macierzystej uczelni. Obecnie jest prodziekanem Wydziału Nowych Mediów w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Prowadzi Pracownię Komiksu Multimedialnego i Gier2D oraz Pracownię Rysunku. Zajmuje się zarówno pracą dydaktyczną, jak i artystyczną – malarstwem, rysunkiem i projektowaniem graficznym. Brał udział w wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce, Rumunii, Francji, Japonii, Chinach i Niemczech. Jest kuratorem artystycznym Międzynarodowych Plenerów Malarskich i Sympozjów Kultur Lokalnych w Starym Sączu.
Zobacz również Tekst o wystawie Piotra Nowińskiego w Galerii Test
Rozmowę prowadzi Anna Hlebowicz.
Jaki był pierwszy impuls w Pana życiu, który sprawił, że zaczął Pan zajmować się sztuką? Pierwsze wydarzenia – przyczyna zauroczenia sztukami pięknymi.
Trudno mi mówić o jakimś impulsie w momencie, gdy sztuka była tak wszechobecna w moim życiu już od urodzenia. Mój tata był grafikiem, plakacistą, malarzem, natomiast mama rzeźbiarką. Wielu z ich przyjaciół było również artystami. Odkąd pamiętam przyglądałem się powstawaniu prac, które tworzyli moi rodzice, chodziłem na wystawy artystów, oglądałem sztukę „od zaplecza” – od powstania pomysłu do efektu końcowego. Ja sam bardzo lubiłem rysować. Rysowałem dla siebie, dla znajomych. Oczywiście to się z czasem zmieniało, przechodziło w poważniejsze prace artystyczne. Miałem, a właściwie ciągle tak mam, okresy intensywniejszego zainteresowania tworzeniem sztuki, ale też okresy, gdzie nie chciało mi się ani rysować, ani malować, ale zawsze powrót był takim wybuchem intensywnej pracy nad sobą i swoimi umiejętnościami i próbami czegoś nowego. I tak po skończeniu studiów moje zainteresowania skupiły się głównie wokół malarstwa, któremu poświęcam najwięcej uwagi.
Jaka jest główna idea Pana sztuki? Jakie są inspiracje?
Nie mam czegoś takiego jak jakaś główna idea. Ja po prostu tworzę to, co w danej chwili mi najbardziej w duszy gra. Moją główną inspiracją jest natura, której piękno uważam za najbardziej ciekawe, za najtrudniejsze do oddania. A jednocześnie nie dążę do dosłownego odwzorowania natury, lecz moich wrażeń, tego co ja widzę w naturze. Inspirację czerpię z krajobrazów rodzinnej miejscowości mojej mamy, czyli z okolic Starego Sącza, rzeki Dunajec. Tworzę różne cykle obrazów dotyczące tego, co mnie w danej chwili najbardziej interesuje. Np. kamienie nad Dunajcem, czy przestrzeń, gdzie inspiruję się ciemną linią drzew, na której odbija się światło. Zdarza się też, że maluję klasyczne pejzaże. Ostatnio fascynuje mnie cień rzucany przez człowieka na nierówną powierzchnię jaką jest kamień.
Dlaczego głównie akurat tą dziedziną sztuki Pan się zajmuje? Dlaczego ta właśnie dziedzina jest tak wyjątkowa w osobistym odczuciu?
Tu nie ma niczego wyjątkowego, ja to po prostu kocham robić, nieważne co mówią inni o moich pracach, to mi sprawia tak dużą satysfakcję i przyjemność, że nie da się bez tego żyć.
Jak przebiega proces twórczy? Od czego zaczyna się proces tworzenia dzieła sztuki w Pana przypadku?
Od znalezienia pomysłu, miejsca w pejzażu, naturze, które będę chciał przelać na płótno. Potem robię szkic – i wtedy zaczyna się malowanie. Jednak w trakcie tworzenia nigdy nie trzymam się pierwotnych założeń. Podczas pracy nad obrazem pojawiają się nowe pomysły, coś innego przykuje moją uwagę i efekt końcowy może być zupełnie inny niż pierwotny szkic. Czasami sam jestem zaskoczony rezultatem swojej pracy.
Jaki artysta/artyści najbardziej wpłynął/wpłynęli na Pana życie twórcze?
Bardzo duży wpływ na moją sztukę miał mój tata, a także moja mama, która zawsze wspierała mnie w moich wysiłkach. Natomiast mój tata miał spory wpływ na rozwój mojej kreski artystycznej, szczególnie w rysunku. W malarstwie natomiast interesuję się impresjonizmem, postimpresjonizmem, a także kolorystami. Dużą inspiracją dla mojej sztuki jest Tadeusz Dominik. Często studiuję prace nowożytnych artystów, bardzo lubię malarstwo Tomka Tatarczyka.
Jak postrzega Pan i jaką rolę Pana zdaniem pełni w sztuce aspekt edukacyjny? Jakie miejsce zajmuje w Pana twórczości?
Dla mnie obcowanie ze sztuką ma samo w sobie aspekt edukacyjny. Osoby, które są tylko odbiorcami sztuki mogą dzięki niej poszerzać swoje horyzonty, poznawać nowe punkty widzenia, rozwijać kreatywność.
Filozofia miejsca i czasu, w którym Pan tworzy?
Większość moich pomysłów do prac powstaje w Mostkach pod Starym Sączem, tam też mam pracownię, gdzie rysuję, szkicuję i tworzę. Wszystkie moje inspiracje są związane z tym miejscem, nawet gdy pracuję w pracowni w Warszawie, to pomysły czerpię z wcześniej stworzonych projektów powstałych w Mostkach.
Co dla Pana znaczy i jak przebiega zwykły dzień w Pana życiu?
Mój dzień nie jest systematyczny, na ogół dostosowuję go do rodziny i do uczelni. Moja praca kończy się o różnych porach, pozostały czas spędzam w pracowni malując, rysując, tworząc. Często też rysuję czy pracuję w domu, jest to bardzo inspirujące dla moich dzieci, ponieważ siadają koło mnie i zaczynają rysować razem ze mną. Jestem wtedy bardzo dumny, to bardzo przyjemne patrzeć, jak się rozwijają artystycznie.
Co jest największą przeszkodą na Pana drodze twórczej? Jakie w ogóle przeszkody napotyka artysta? Które są najtrudniejsze? I jak je pokonuje?
Myślę, że największą przeszkodą dla mnie jest brak czasu. Przy obecnym stylu życia, pędzie do realizacji różnych projektów często mam poczucie, że brakuje mi czasu na tworzenie. To jest chyba moja największa przeszkoda. Do tego dochodzi też stres, który potrafi zupełnie zablokować proces twórczy. Poza tym uważam, że sztuka wciąż jest niedoceniana, dlatego ciężko byłoby utrzymać się jedynie z malarstwa, mogą sobie na to pozwolić jedynie nieliczni. Niedocenianie sztuki i artystów skutkuje tym, że czasami naprawdę dobrzy artyści nie są w stanie się wybić.
Gdybym nie był artystą to …
… Hmmm, kiedyś marzyłem o tym, aby być archeologiem, jeździć po świecie i bawić się w odkrywanie różnych ciekawych przedmiotów i budowli.
Portret Artysty – nasz projekt online powstał w odpowiedzi na ostanie wydarzenia na świecie i na fakt przeniesienia wielu działań do wirtualnej rzeczywistości. Czy ta sytuacja wpłynęła na Pana twórczość? Jeśli tak to w jaki sposób? Może pojawiły się jakieś całkiem nowe pomysły?
Na razie wpłynęło to na mnie tak, że nie mogę robić wernisaży albo w ogóle odwoływana jest wystawa…😊
Bardzo dziękuję za rozmowę.